Piotr Protasiewicz: o Polsce, Szwecji, Grand Prix i życiu po sezonie
Dodano: 2009-07-03 11:11:14
Autor: Marcin Szymański


Najlepszy Polski zawodnik CenterNet Speedway Ekstraligi w tym sezonie - Piotr "PePe" Protasiewicz - opowiada nam o tegorocznym sezonie, startach w Szwecji, specyfice i pieniądzach w Grand Prix, ale także o powrotach do domu i życiu bez motocykla.


Motormax.pl: W tym roku odbył się turniej z okazji dziesięciolecia Twoich startów w Szwecji. Wydaje się, że współpraca z Indianerną przez te lata wyglądała znakomicie. Jaki jest sekret tak udanego „związku”? Wszak przez całą dekadę nie zmieniłeś po drugiej stronie Bałtyku klubowych barw.

Piotr Protasiewicz: Już troszeczkę minęło od tego turnieju, a startuję siódmy sezon w barwach Indianerny Kumla. Znam wspaniałych ludzi, którzy tam pracują, atmosfera też jest fajna i to powodowało, że mimo kilku czy nawet kilkunastu intratnych propozycji zmiany barw klubowych to pozostaję wierny temu klubowi. W wielu przypadkach mi tam zaufano, czuję się tam trochę jak w drugim domu. Bardzo sobie cenię ten klub, tych ludzi i kibiców.

Czy możesz powiedzieć kilka słów o samym mieście Kumla i środowisku, z którym jesteś związany w Szwecji? Startując taki „kawał” czasu w jednym klubie, masz pewnie jakieś ulubione miejsce w Kumli poza stadionem oraz osobę, na którą zawsze możesz liczyć.

Wszystko kręci się wokół żużla i zbyt wiele czasu na prywatne odpoczynki czy zwiedzanie nie ma. Ja bardzo lubię być w ruchu i tak spędzać wypoczynek i wolny czas, czyli różnego rodzaju gry zespołowe, mecze, albo spacery z rodziną, albo wyjazdy. Choć krótkie, to są bardzo ważne. W sezonie odwiedzamy nasze morze i to są takie miejsca, gdzie, rzadko, bo rzadko, ale staramy się być. Z rodziną odreagowujemy od tego mojego zgiełku zawodowego.

Kariera sportowca musi się skończyć i z pewnością planujesz powoli dalsze życie. Zamieszkasz może na stałe ponownie w swoim rodzinnym mieście? Chciałbyś kontynuować naukę? Może zdobędziesz jeszcze wyższy tytuł naukowy? W środowisku żużlowym wykształcenie nie jest najmocniejszą stroną, a mógłbyś np. być bardzo przydatny w promowaniu speedwaya, ciągłym polepszaniu wizerunku dyscypliny w sposób już całkiem profesjonalny, czego z pewnością brakuje w niejednym polskim klubie (generalnie: czy myślisz o pozostaniu w środowisku czy przyszłość wiążesz może z czymś całkiem innym?)

Mam nadzieję, że jeszcze kilka lat pojeżdżę. Jeśli będzie zdrowie i forma jaka jest, to będzie ok. Na razie, póki co, mam motywacje do dalszej jazdy i pracy, jest to dla mnie sposób na życie na chwile obecną. Rodzina to bardzo rozumie, szczególnie moja żona i wspólnie dajemy radę. Co będę robił po zakończeniu kariery? Nie robię wielkich planów na dzień dzisiejszy. Obecnie  poświęcam się dla sportu, ale jak przestane jeździć, to mam nadzieję, że się odnajdę, dam sobie radę też i więcej czasu na pewno będzie dla rodziny. Na pewno będę miał co robić.

Wróćmy do prozy speedwaya. Jeździsz na silnikach GM, podobnie jak większość zawodników światowej czołówki. Inaczej jest np. z Fredrikiem Lindgrenem. Bywają opinie, że dominacja danej marki wynika z mody. Zgodzisz się z tą opinią? Kiedyś na topie była Jawa, która ponoć pracuje nad powrotem do lat chwały. Jak przeciętnemu kibicowi wyjaśnić aktualnie przyczynę większej renomy GM?

Jest tylko i wyłącznie kwestia zawodników, którzy jeżdżą na poszczególnych markach. Uważam, że równie dobrze jeździ się na Jawach, czy na GM,  a w przypadku osiągów to żadna różnica. Na dzień dzisiejszy czołówka Grand Prix jeździ na GM, fakt, i jest to reklama marki, ale ja bym nie rozdzielał, czy GM jest dobry, a Jawa zła. Jak to mówią „reklama dźwignią handlu” i w takich kategoriach bym to rozgraniczał, absolutnie, jeżeli chodzi o moce i osiągi pomiędzy obiema markami.

Byłeś Indywidualnym Mistrzem Świata Juniorów. Zwróciłeś może szczególną uwagę na któregoś z młodych polskich jeźdźców, który może za parę lat osiągać międzynarodowe sukcesy w "dorosłym" żużlu? Tobie udało się osiągać np. DMŚ czy startować w biegach finałowych GP. Jaka jest wg Ciebie główna przyczyna małej ilości wielkich sukcesów indywidualnych polskich jeźdźców? - przecież w rozgrywkach młodzieżowych jesteśmy potęgą, a potem próżno szukać kogoś, kto mógłby powtórzyć osiągnięcie Jerzego Szczakiela.

Na pewno trochę się pozmieniało i szkolenie lekko kuleje w Polsce. Trochę innym schematem się tutaj poruszamy w przypadku szkolenia niż w innych państwach. Ten program został zachwiany i zawodników młodych utalentowanych widać mniej, jest zawężony rynek. Za moich czasów, to był rocznik 75, to można było złożyć kadrę 15-18 zawodników na wysokim poziomie. Teraz mamy kilku zawodników, są talenty, jest Janowski oczywiście, Pawlicki, ale to są jednostki, garstka zawodników, którzy teoretycznie mają duże szanse, żeby stać się wielkimi żużlowcami. Kiedyś z drugiego pakietu przebiło się kilku zawodników do kadry, teraz mniejsze grupki, to wina kulejącego nieco szkolenia, ale wierzę, że ci utalentowani się przebiją i nie będą gorsi od tych zawodników, którzy się przebijali za moich czasów i nieco późniejszych. Mam nadzieję też, że PZM i może szefostwo Ekstraligi troszeczkę pozmienia regulaminy, żeby młodzieżowcy mieli większe pole  manewru i możliwości jeżdżenia oraz rozwijania się.

Polska Liga staje się coraz bardziej profesjonalna. Przynajmniej się stara. Uważasz, że zmiany idą w dobrym kierunku? Czy pełne otwarcie na świat jest kołem napędowym i pozwala rozwijać się zawodnikom czy może zabiera miejsce Polakom?

Jeśli chodzi o to, to tak, aczkolwiek musimy pamiętać, że nie samymi transferami stoi ekstraklasa, musi patrzeć na swój rynek i na to, żeby tych zawodników promować -  swoich, młodych - bardzo mocno i intensywnie. Owszem, Ekstraliga wykonuje ruchy, jeżeli chodzi o zmiany, jest telewizja, jest wiele meczów na żywo, to wpływa także  pozytywnie na wizerunek nasz, sponsorów i kibiców. To się kręci w dobrym kierunku, ale nie możemy zapominać też o tych sprawach, o których mówiliśmy wcześniej.

Rozpocząłeś sezon znakomicie. Świetne występy w Polsce czy Szwecji zazwyczaj kończyły się blisko kompletu punktów. Ostatnie dwa mecze były ciut słabsze. Co jest przyczyną tego stanu? Sprzęt czy zawodnik? Czy może taka sytuacja to po prostu wypadek przy pracy?

Owszem, początek był świetny, później było takie delikatne zawahanie w dwóch meczach. Ale od tego momentu, od Torunia, było znowu 5-6 meczów i  wszystko jest dobrze. Myślę, że to był właśnie wypadek przy pracy. Na dzień dzisiejszy jestem najlepszym zawodnikiem w ekstraklasie wśród Polaków i to jest dla mnie bardzo ważne. Wszędzie jadę w miarę równo i dobrze, i oby ten poziom podtrzymać. Wpadki się przecież zdarzają najlepszym.

Piotrze, tytuł Mistrz Świata to marzenie każdego sportowca. Żużlowcy nie są jednak takimi beneficjentami swojego sukcesu jak przedstawiciele innych dyscyplin. Tytuł pomaga w poszukiwaniu sponsorów, ale nagrody od promotora SGP nie stanowią znaczącej części waszych budżetów przeznaczanych na walkę w karuzeli o tytuł mistrza świata. Czy poza ambicjami warto więc rywalizować w Grand Prix?

To zależy od momentu, w którym aktualnie się znajdujemy. Aczkolwiek nie jeździmy tylko dla pieniędzy, jeździmy też dla prestiżu i wyników sportowych. Ja w tym roku bardzo walczyłem o to, aby być w kadrze na puchar świata i udało mi się to wywalczyć swoją formą i szczerze mówiąc, nie interesuje mnie, jakie tam są profity. Trzeba rozgraniczyć – są mecze, gdzie się jedzie, żeby się utrzymać i swoich bliskich, zarobić, normalnie pracować, ale są turnieje, gdzie jeździmy dla prestiżu, dla własnego zadowolenia, satysfakcji i tam już nie patrzymy, czy są jakieś pieniądze, czy ich nie ma. W przypadku takich imprez jak SGP, czy DPŚ liczy się – przynajmniej dla mnie - wynik, i to jest motywacja do dalszej pracy, do kolejnych występów. Ale wiadomo też, że kiedy jedziemy dobrze na arenie międzynarodowej, łatwiej tego sponsora znaleźć. To nie jest tak, że my przebieramy w ofertach, trzeba mocno szukać i bardzo dziękujemy tym ludziom, którzy nam pomagają, a to też są nasi kibice, bo przełożenie marketingowe w żużlu jest trudne, to nie jest Formuła 1.

Powiedz czytelnikom Motormax.pl ile wynosi budżet zawodnika, który chce ambitnie rywalizować w SGP? Jak wygląda park maszynowy na takie zawody i co poza pieniędzmi jest największym utrudnieniem w organizacji teamu pod SGP?

Budżet jest ściśle zaplanowany na wydatki, Kupno jednego silnika to jest wydatek w granicach 5-6 tysięcy euro. Takich silników trzeba w sezonie kilku lub nawet kilkunastu, do tego serwisy, dwóch mechaników, których trzeba utrzymać, kilka aut. To są podstawowe rzeczy i duże pieniądze. To wszystko jest na głowie zawodnika. Wszystko musi poukładać i pospinać. Kiedy jest wynik i kiedy się dobrze jeździ w Polsce, zdobywa dobre punkty, owszem, może to nam zagwarantować godny sponsoring na arenę międzynarodową. Ja na szczęście mam dobrych sponsorów, którzy są przy mnie na dobre i na złe. Mam nadzieję, że będą ze mną do końca mojej kariery, ale nie jest to tak łatwy i prosty kawałek chleba, jakby się mogło wydawać.

Powiedz jak wygląda tydzień z życia żużlowca. Czym podróżujesz? Gdzie śpi team? Czy zawodnicy podczas takiej podróży utrzymują się w rytmie diety. Ile czasu/godzin w tygodniu zajmują same podróże?

Omówmy to na przykładzie obecnego tygodnia. W niedzielę miałem mecz ligowy w Zielonej Górze z Bydgoszczą, dzisiaj (wtorek) jeżdżę w Szwecji, w piątek trening z eliminacjami do Grand Prix, w sobotę Łotwa, w niedzielę zawody w Gdańsku. W poniedziałek znowu jedziemy do Szwecji. Tydzień żużlowca jest bardzo bardzo napięty, w ciągu siedmiu dni można mieć pięć różnych meczów, w różnych państwach. Zazwyczaj jedziemy na kołach, samolotem nie zawsze się daje wszystko poukładać. Taka jest nasza praca. Ja to robię od około 20 lat i wcale mi to nie przeszkadza i czuję się z tym bardzo dobrze.
Odpoczywamy w październiku, a od marca czy kwietnia do końca września mamy taki napięty terminarz, nie ma mowy tu o wypoczynku.

Piotrze jakie masz cele w tym sezonie. Drużynowe i indywidualne.

Przede wszystkim Puchar Świata. Jestem przewidziany w wąskiej kadrze , dwa lata mnie tam nie było i bardzo chciałbym się pokazać od najlepszej strony. Będę walczył bardzo mocno i będę dawał z siebie wszystko. To jest dla mnie priorytet. Turnieje indywidualne i liga w Polsce są dla mnie oczywiście też ważne. Jak będzie? Podsumujemy to wszystko we wrześniu i w październiku. 

Dzięki za rozmowę. Piotr życzymy Tobie realizacji sportowych marzeń i bezpiecznego dojechania do końca sezonu.
Dzięki. Przy okazji chciałbym pozdrowić wszystkich czytelników Motormax.pl

Dodaj swój komentarz (kliknij)
statystyka