nowodwor
15 runda Motocrossowych Mistrzostw Świata – mamy mistrza MX2!
Dodano: 2009-09-19 21:11:48
Autor: Łukasz "MXracer"


W ubiegłą niedzielę byliśmy świadkami wspaniałego eventu, który został rozegrany na brazylijskich ziemiach w Canelihna. Po „małych” problemach technicznych wszystko się jednak udało. Rezultat? Fantastyczna rywalizacja i nowy Mistrz w klasie MX2!


Ostatnia runda tegorocznego cyklu motocrossowych Mistrzostw Świata została rozegrana w Brazylii, w Canelihna. Data tego eventu okazała się jednak pechowa. Fatum, które krąży nad „13 - tką” dało o sobie znać…W dzień poprzedzający zawody, czyli w sobotę 12. września nad Canelihna przeszło oberwanie chmury, które niemal zmyło cały tor. Organizatorzy i ekipy zajmujące się torem miały pełne ręce roboty. Wszystko się jednak udało i w niedzielę tor był już gotowy do przyjęcia śmietanki z MX1 jak i z MX2. Pogoda też niczego sobie – dopisywała…

Klasa MX2:
„Dwójkowicze” zgotowali nam naprawdę godne show. Bardzo duży wkład w to widowisko miał nasz nowy Mistrz Świata MX2 – jeździec ze stajni KTM, czyli Marvin Musquin! Podczas tego eventu Marvin dwukrotnie potwierdził fakt, że jest mistrzem i zasługuje na tytuł roku 2009. Jego droga do sukcesu, była bardzo kręta. Mogę nawet zaryzykować stwierdzenia, że bardziej kręta niż w przypadku Cairoliego. Dlaczego? Hmm, rozpoczął sezon w barwach Hondy, a zakończył w KTM – ie… Musquin był niezadowolony z zespołu, co powodowało rosnące w nim napięcie. W końcu limit się przekroczył i zawodnik przeniósł się do „pomarańczy” Nie było to takie łatwe, ale pomimo wielu komplikacji udało się to w końcu uregulować prawnie. Swoje jednak przeżył – kosztowało go to bowiem sporo stresów. Ale wróćmy już na tor.

Pierwszy bieg rozpoczął się bardzo dynamicznie. Na prowadzenie, zaraz, za pierwszym zakrętem wysunął się drugi zawodnik KTM, mianowicie Portugalczyk – Rui Goncsalves, który pierwszą pozycję utrzymywał do czwartego okrążenia. Wtedy to na prostą wyszedł Musquin, który bez skrupułów odebrał pozycję lidera swojemu koledze i pomknął dalej. Na kolejnych okrążeniach reszta mogła tylko wąchać spaliny maszyny Marvina. Walka toczyła się więc o drugie miejsce. Początkowo jego „posiadaczem” był Goncalves, jednak na siódmym „lapsie” oddał pozycję Valentinowi Teilletowi. Ken Roczen zepchnął Ruiego o kolejne oczko w dół, zajmując tym samym jego trzecie miejsce. To jednak nie w jego stylu - ten chłopak zawsze chce osiągnąć max. Na 16. wbił się na drugą pozycję i z takim rezultatem dojechał do mety, zaraz za Musquinem. Trzeci był Valentin, a czwarty Frossard, Goncsalves piąty.

Bieg drugi wcale nie był gorszy. Początkowa faza do złudzenia przypominała sytuację z „Race 1”. Goncalves wygrywa start, jednak po chwili jego miejsce szybko przejmuje…Musquin. W pogoni za mistrzem ustawia się ponownie Ken Roczen, który po prostu wyczekiwał błędu ze strony rywala. Tak też się stało na okrążeniu trzynastym. Roczen wyprzedził Marvina i przez około 5 okrążeń cieszył się prowadzeniem. Marvin – jako gotujący się w tej chwili Mistrz Świata nie mógł sobie pozwolić na takie zakończenie tego scenariusza. Na trzy okrążenia przed końcem jeździec KTM, odkręcił gaz na maxa i odbił swoja utraconą pozycję – znów był pierwszy. Z takim też rezultatem przekroczył linię mety i w ten oto sposób stał się nowym Mistrzem Świata! Drugi na mecie zjawił się jego młodszy rywal – Ken Roczen, trzeci był rider Kawasaki – Frossard, Guarneri czwarty, natomiast Goncsalves ponownie piąty. Podczas Honda GP of Brazil zwycięstwo zgarnął oczywiście Musquin. Ken Roczen oraz Steven Frossard obstawili kolejne dwa stopnie. W klasyfikacji generalnej króluje Musquin, który ze stanem 540 punktów dobrnął do końca sezonu. Oczko niżej znajduje się Rui Goncalves – 500 pkt. Stanem konta wynoszącym 437 punktów i trzecią pozycją w generalce może cieszyć się Gautier Paulin z Kawasaki. Davide Guarneri czwarty, Roczen piąty.

Wygrana Musquina to wielka chwała i ulga dla rządzącego w MX2 KTM – a. Z początkiem sezonu nie jeden z nas przeczuwał jednak, że KTM utraci swoją dominację. Były ku temu powody… Jednym z nich była naprawdę świetna forma ówczesnego zawodnika Hondy – wspomnianego już Marvina Musquina. „Pomarańczowi” jednak ostro walczyli. Mieli w końcu swoją tajną broń, jednego z głównych faworytów tegorocznych mx – zmagań, Shauna Simpsona. Po paru, całkiem dobrych eventach nad stajnią KTM – a, zawisły czarne chmury. Simpson uległ bowiem poważnemu wypadkowi, który praktycznie do końca wykluczył go z rywalizacji. Cały ciężar spadł więc na barki Goncalvesa – drugiego ridera „orange teamu”. Po paru trudnych tygodniach przez chmury zdołały przebić się promienie słońca - w zespole Hondy zapanowała burzliwa sytuacja. Tej okazji KTM nie mógł przepuścić… Dalszy ciąg tej historii zna już chyba każdy…
Dzięki tym zdarzeniom Mistrzostwo pozostaje ponownie w rękach zespołu KTM. Rok temu Ratrray, obecnie Musquin!

Klasa MX1:
Wielkim triumfatorem w „450 – tkach” stał się Clement Desalle, który pod koniec Mistrzostw dysponował naprawdę wyśmienitą formą. W Brazylii Dasalle czuł się jak w domu i od samego początku zaczął ostro. Po starcie szybko się odnalazł i zarezerwował sobie drugą pozycję. Przed nim był tylko Maxi Nagl z KTM – a. Tak było do okrążenia 9. kiedy to Clemntowi udało się w końcu wyprzedzić Nagla. Z takim też rezultatem zawodnik zespołu Hondy dojechał do mety. Nagl „doleciał” niespełna trzy sekundy po nim. Z kolei 5s. po Niemcu na metę wtargnął zeszłoroczny Mistrz – David Philippaerts.

W drugim biegu wielką niespodzianką okazał się Steve Ramon, który po kontuzji, której doznał w połowie sezonu, popisał się naprawdę mistrzowską jazdą. Ten koleś nie lubi dużo mówić – on woli czyny. Tak było i tym razem. Od chwili startu Steve wykazywał naprawdę doskonałą postawę na torze. Na początku był drugi, jednak z kilkoma okrążeniami sytuacja ta szybko się zmieniła. Od piątego „lapsa” był już na pozycji lidera biegu i z takim też wynikiem dojechał do mety. Nie dał szans nikomu – nawet Desalleowi, który tym razem musiał zadowolić się drugim miejscem. Trzecie miejsce zajął Joshua Coppins, który stawił się tuż przed Kenem De Dyckerem oraz Maxim Naglem. Antonio Caiorli w tym biegu wylądował na 12. pozycji.

Wygrana podczas ostatniej rundy motocrossowych Mistrzostw Świata przypadła jak najbardziej zasłużenie – Clementowi Desalleowi z LS Motors Honda. Drugi szczebel pudła wywalczył sobie Ramon, z kolei trzeci schodek zajął Nagl. W klasyfikacji generalnej MX1 na samym szczycie tabeli znajduje się nazwisko Antoniego Cairoliego, którego przewaga do kolejnego, Nagla wynosi 36 punktów. Clement Desalle - w tym sezonie trzecie miejsce. Ubiegłoroczny Mistrz Świata – Philippaerts, nie zdołał obronić tytułu, a nawet stanąć na finalnym pudle… De Dycker piąty, Coppins szósty.


Dodaj swój komentarz (kliknij)
statystyka