Autor: Łukasz "MXracer"
Rzesze kibiców z całego świata… Cała śmietanka ze światka motocrossu… Wszyscy zebrani w jednym miejscu… Tak, właśnie tak – to musiał być Red Bull Motocross of Nations. To, co działo się we Franciacorta, trudno jest wręcz opisać słowami.
Na wstępie należy przyznać wielkiego plusa organizatorom, którzy naprawdę spisali się na medal. Wszystko było zapięte na ostatni guzik. Matka Natura również przyczyniła się do sukcesu, ponieważ ziściła nam idealną pogodę do motocrossowej rywalizacji.
Bieg pierwszy – MX1 + MX2:
Po serii wywiadów, fotek i ostatnich porad zawodnicy ustawili się na linii startu. Ostatnie poprawki i już wszyscy byli gotowi do rozpoczęcia show. Ruszyli! Najszybciej wystartował „włoski ogier” jadący z numerem 13. – Antonio Cairoli. Zajął pozycję lidera zgarniając tym samym holeshota. Za jego plecami ustawił się jego największy rywal tego biegu, gwiazda AMA SX i MX, Chad Reed. Po kilku zakrętach Australijczyk wyprzedził Cairoliego i na pełnym gazie pomknął do przodu. Lekko zdezorientowany i najwidoczniej zaskoczony zabójczym tempem Reeda, Włoch rozpoczął pogoń. Trzeci w stawce był Hiszpan – Jonathan Barragan jadący na KTM – ie. Za jego plecami z kolei ustawił się Ryan Dungey i Clement Desalle. Szóste miejsce zajął chyba najmłodszy uczestnik tej imprezy, a zarazem wielki talent – nasz zachodni sąsiad, Ken Roczen. Musquin siódmy. Wróćmy jednak na linię frontu… Po ostrej gonitwie, Cairoli dojeżdża Reeda na tyle blisko, by sprytnym manewrem odbić swoją utraconą pozycję. Plan Włocha się powiódł i od tej chwili mogliśmy oglądać go jako lidera tego biegu. Pozycji tej nie oddał już do końca. Reed jeszcze długo próbował wyprzedzić Mistrza Świata MX1, lecz bez skutku. Gdy tylko zbliżył się dość blisko by dokonać ataku, to Włoch momentalnie - niczym pchnięty do przodu przez jakąś niewidzialną siłę, od razu niweczył jego plany. Tak było do końca wyścigu. Reszta stawki była raczej stabilna. No może poza przejęciem trzeciej pozycji Barragana przez Ryana Dungey’a. Desalle piąty, Roczen szósty, Musquin siódmy, a Tommy Searle ósmy. Po kolejnych kilku minutach atak na Barragan przypuścił Clement Desalle – udało się i tym samym Jonathan wylądował na pozycji piątej. To był dopiero początek kłopotów dobrze jadącego w początkowej fazie wyścigu Hiszpana…Na 14 minut do końca zaliczył on upadek, który przekreślił jego szanse na pierwszą trójkę. W skutek tego spadł on na 12. miejsce i z takim też rezultatem dojechał do mety. Pech przeszedł blisko obok Kena Roczena, który na 9. minut przed końcem, broniąc zaciekle swojej pozycji zaliczyłby nieprzyjemny upadek na jednej z szykan. Na kolejnych okrążeniach nie dał już jednak rady się obronić i oddał swoją pozycję Searlowi. Podczas ostatnich minut do walki ostro włączył się Joshua Coppins, któremu udało się wskoczyć na szóste miejsce, spychając tym samym Tommiego na siódme. Ostatnie okrążenie i pierwszym, który stawił się na mecie był tegoroczny Mistrz Świata MX1 – Antonio Cairoli. Kilka setnych za nim „wleciał” Reed, z kolei po „Kangurze” pokazał się reprezentant USA – Ryan Dungey. Desalle czwarty, Musquin piąty, Coppins szósty.
Bieg drugi – MX2 + Open:
Dominatorem w tym boju okazał się Gautier Paulin reprezentujący Francję w klasie Open. Objął prowadzenie już dwa zakręty po starcie. Przez krótką chwilę liderem był Scott Columb. Później już bez zmian – do samego końca pozycja prowadzącego należała do Paulina. Trochę emocji do tej rozgrywki wprowadził Ivan Tadesco (USA), który był na drugiej pozycji… Trzecia pozycja już na drugim okrążeniu należała do Tanela Leoka. Na dziesiątym okrążeniu do walki w pierwszej trójce włączył się zeszłoroczny Mistrz Świata MX1 – David Philippaerts i na nieszczęście Leoka zrzucił go o jedno oczko w dół. Czołówka była więc już ustalona – Paulin, Tadesco i Philippaerts. Tak pozostało do samego końca i właśnie w takiej kolejności witaliśmy ich na mecie. Na czwartym miejscu znalazł się T. Leok z Estonii, z kolei piąte miejsce obsadził Francuz – Marvin Musquin, który po starcie był na siódmej lokacie. Niemiec – Maxi Nagl wywalczył szósty rezultat. Steve Ramon (BEL) był siódmy, Ken Roczen ósmy, Brett Metcalfe (Australia) dziewiąty, a Tyla Rattray (RPA) dziesiąty.
Bieg trzeci – MX1 + Open:
Bieg trzeci rozpoczęła seria wypadków…W jednym z nich ucierpiał reprezentant Włoch – zwycięzca biegu pierwszego, Antonio Cairoli. Cała ta sytuacja miała miejsce na pierwszej prostej, zaraz po opuszczeniu bramek. Wszyscy pędzili ku szykanie, gdy nagle w powietrze wyskoczył jeden z motocykli – prócz Cairoliego ucierpiało jeszcze trzech innych zawodników. Kilka sekund później na sekwencji hop pojawiła się żółta flaga. Tam również doszło do wypadku, który wykluczył kolejnych riderów. W międzyczasie na prowadzenie wysunął się pechowiec z biegu pierwszego – Hiszpan Barragan. Pozycję lidera utrzymywał do 7. okrążenia, kiedy to o pierwsze miejsce zawalczył Ryan Dungey. Barragan spadł o jedno oczko w dół, jednak i tej pozycji nie zdołał utrzymać, ponieważ szarży z trzeciego miejsca dopuścił się Steve Ramon z Belgii. Jonathan powędrował więc kolejne oczko w dół. Był trzeci, ale za jego plecami pojawił się jego odwieczny rywal w drodze po tytuł – Philippaerts. Barragan znowu uległ – spadł na czwartą pozycję i z takim rezultatem zakończył ten bieg. Dungey zwyciężył, Ramon cieszył się drugą pozycją, a Philippaerts trzecią. Steven Frossard dojechał na miejscu piątym, Coppins na szóstym, Tadesco na siódmym, a Nagl na ósmym.
MXofNations 2009 – wyniki:
Po wielu dramatycznych przejściach dobrnęliśmy do końca. Jednak bez owijania w bawełnę. Najlepszym zespołem, jak z resztą przypuszczano, okazała się ekipa USA w składzie: Dungey, Tadesco i Jake Weimer. Amerykanie udowodnili, więc że jeśli chodzi o motocross, to są najlepsi i naprawdę potrafią zawojować każda imprezę. Drudzy na podium stanęli reprezentanci Francji: Gautier Paulin, Steven Frossard oraz Marvin Musquin. Najlepszą trójkę zamknęła drużyna z Belgii ze Stevem Ramonem na czele, oraz Clementem Desallem i Joel Roealantsem w składzie.
Pierwsza dziesiątka Red Bull Motocross of Nations 2009:
1. USA
2. Francja
3. Belgia
4. Niemcy
5. Wielka Brytania
6. Włochy
7. Australia
8. Estonia
9. RPA
10. Szwajcaria
63. edycja Red Bull Motocross of Nations za nami! Do następnej edycji musimy poczekać okrągły rok, jednak na takie wydarzenie - WARTO CZEKAĆ! Tym razem MX Narody po przerwie wracają do kolebki motocrossu – Stanów Zjednoczonych.