21. czerwca na niemieckim torze w Teutschenthal odbyła się kolejna runda Motocrossowych Mistrzostw Świata. W tym sporcie emocje są w 100% gwarantowane – tym razem nie mogło być inaczej. Kto jednak triumfował, kto a wylewał gorzkie łzy?
Na początek – co można powiedzieć o pogodzie? Może nie było bezchmurnego nieba, a ziemi nie paliły „ogniste języki” słońca, ale na termometrach pasek rtęci utrzymywał się na poziomie 18C. Mówiąc wprost – Matka Natura skomponowała nam idealną mieszankę do ostrej rywalizacji. Na torze, o długości blisko 1800 metrów temperatura szybko się jednak podniosła. Pytacie dlaczego?
MX2
Klasa MX2 – bieg pierwszy:
Pierwszymi, którzy zaraz po GP Pań, wjechali na tor byli chłopcy z klasy MX2 z Mavinem Musquinem na czele, który jest obecnie liderem klasyfikacji generalnej... Na starcie ostatnia wymiana zdań i wielkie odliczanie. Gdy na linii startu pojawiła się tabliczka informująca, że od opuszczenia bramek dzieli nas tylko 5s. wszyscy riderzy wkręcili swoje maszyny na wysokie obroty i…i bramki opadły! Z niezwykłą precyzją wystartował wspomniany już Musquin – rider zespołu KTM, który na pierwszym zakręcie był najszybszy, zgarniając tym samym status „holeshot”. Zaraz za Marvinem podążał dosiadający motocykla Kawasaki – Steven Frossard. Na trzecim miejscu w stawce znalazł się zapomniany od jakiegoś czasu, drugi rider „pomarańczowych” – Rui Goncsalves. Utalentowany młodzik – Ken Roczen na pozycji czwartej. Xavier Boog piąty, a Paulin szósty. Tak wyglądała prowadząca czołówka przez znaczną część tego biegu. Musquin wyrobił sobie sporą przewagę, nie dając najmniejszych szans goniącemu go Frossardowi. Rider Suzuki – Ken Roczen nie był zbytnio zadowolony z czwartej pozycji… Zaczął więc atakować i to naprawdę ostro. Rui Goncsalves bronił się ze wszystkich sił – ich walka trwała dosyć długo, jednak po sześciu minutach obrony, Rui musiał uznać wyższość młodszego kolegi. Widząc wyczyn Roczena, do akcji wkroczył Xavier Boog, który szybko i bezboleśnie zrzucił Portugalczyka o jedno oczko niżej, zajmując tym samym jego czwartą pozycję. Davide Guarneri na pozycji szóstej. Nagle jednak widzimy Marvina na ziemi! Nie wiadomo co się stało, ale nim się pozbierał, sytuację wykorzystał m.in. Steven Frossard! Rezultatem tego zajścia był spadek jeźdźca zespołu KTM, z pierwszego – na siódme miejsce, zaraz za „kostkę” Paulina, który był w tej chwili 6. Guarneri piąty, a Goncsalves 4. Po kolejnych paru minutach doszło do kolejnego przetasowania i tak oto Rui spadł na 6. miejsce – tuż przed Musquina, który w bardzo szybkim tempie wyprzedził kolegę z zespołu. Więcej już zdziałać nie zdołał, gdyż bieg dobiegł do końca i jego zwycięzcą został Frossard, który wjechał na metę tuż przed Kenem Roczenem i Xavierem Boogiem. Czwarty był Guarneri, piąty Paulin a szósty Musquin.
Klasa MX2 – bieg drugi:
W biegu drugim Marvin Musquin udowodnił, że wygrana Frossarda z biegu pierwszego była tylko konsekwencją jego wypadku. Tym razem „gwiazdka” KTM – a nie dała żadnych szans konkurencji. Warto jednak wspomnieć, że tym razem „holeshot” nie należał do niego. Najszybszy okazał się – Rui Goncsalves, który z resztą przez pierwsze cztery „lapsy” był na pozycji prowadzącego. Na okrążeniu numer 5. Musquin zmiótł Ruiego i pomknął w stronę mety! Do końca wyścigu był już jego liderem, no może tylko poza drobnymi komplikacjami podczas 12. okrążenia, kiedy to spadł na drugą pozycję oddając dosłownie na chwilkę prowadzenie Roczenowi. Tak jak wspomniałem Kevin mógł cieszyć się pozycją lidera tylko przez jedno okrążenie, ponieważ na trzynastym nastąpił „powrót króla” i Musquin odebrał co swoje. Później już obyło się bez zmian i w rezultacie rider zespołu KTM dociera na metę jako pierwszy, z czasem 41’06”. Zasłużone, drugie miejsce zajął Ken Roczen, który dzięki zajęciu drugiego miejsca w pierwszym jak i w drugim biegu został zwycięzcą całego eventu w swojej klasie! Wracając jednak do rywalizacji… Trzeci na mecie zjawił się Gautier Paulin z teamu Kawasaki. Dobre, czwarte miejsce zajął Rui Goncsalves, któremu udało się przybyć na metę przed Stevenem Frossardem. Frossard musiał się tym razem zadowolić miejscem piątym, jednak zajęcie pierwszego miejsca w biegu poprzednim pozwoliło mu się cieszyć drugą lokatą na podium podczas tego GP! Trzeci stopień należał do Marvina Musquina…
Klasa MX2 – wyniki – GP Niemiec:
1. Ken Roczen (Suzuki)
2. Steven Frossard (Kawasaki)
3. Marvin Musquin (KTM)
4. Gautier Paulin (Kawasaki)
5. Rui Goncsalves (KTM)
6. Davide Guarneri (Yamaha)
Klasa MX2 – klasyfikacja generalna:
1. Marvin Musquin (KTM), 324pkt.
2. Gautier Paulin (Kawasaki), 286pkt.
3. Davide Guarneri (Yamaha), 264pkt.
4. Rui Goncsalves (KTM), 254pkt.
5. Steven Frossard (Kawasaki), 246pkt.
6. Xavier Boog (Suzuki), 197pkt.
MX1
Klasa MX1 – bieg pierwszy:
Po wielu emocjach, jakich doznaliśmy w MX2 – jce. do akcji wkroczyli dosiadający 450 – tek – „oracze” z MX1. Jak można opisać najprościej i najkrócej starcie w MX1? „Włoski ogier” powrócił! Mam na myśli oczywiście Antoniego Cairoliego. Ale po kolei…
Obecnie największym rywalem Włocha jest Niemiec – Maxi Nagl, który od paru rund radzi sobie naprawdę rewelacyjnie, o czym z resztą mówią jego wyniki. Bieg numer jeden należał w całości do niego – czyli przez okres 40’30”, bo po takim czasie wtargnął na metę . Od objęcia prowadzenia na samym początku nie oddał go już nikomu! Antonio Cairoli deptał mu jednak cały czas po piętach. Na początku był trzeci, jednak na siódmym okrążeniu udało mu się wskoczyć za plecy Nagla – z takim też rezultatem dojechał do linii mety. Doskonały rezultat osiągnął w tym biegu Joshua Coppins, który jak pamiętamy najczęściej dojeżdżał do mety na czwartej pozycji. W tym biegu zaliczył świetny start, po którym był właśnie na drugiej pozycji - aż siódemgo „lapsa”. „Mroczna 19” – czyli rider zespołu Yamahy – David Philippaerts zajął czwarte miejsce, zaraz przed Clement Desalle (Honda), który był piąty. Szóstkę zamknął Tanel Leok (Yamaha). Warto również wspomnieć o naszym rodaku, mianowicie Łukaszu Kurowskim (Yamaha), który wziął udział w GP Niemiec! Cóż, konkurencja w Mistrzostwach Świata jest naprawdę na wysokim poziomie… Łukasz może być jednak z siebie zadowolony, gdyż sam awans do biegów finałowych to wielkie osiągnięcie. Z resztą sam rezultat Polaka nie jest taki zły. W tym biegu Łukasz wylądował na 28. pozycji zostawiając za sobą m.in. Kornela Nemetha z Węgier, czy też Johana Carlssona ze Szwecji. Do prowadzącego Nagla - Qurak tracił dwa okrążenia.
Klasa MX1 – bieg drugi:
W biegu drugim role się nieco odwróciły. Tym razem numer „222” był głównym „dominatorem”! Ciekawostką jest jednak, że po raz drugi „holeshota” zaliczył Niemiec – Max Nagl, który w swoich rodzinnych kraju pokazał się z naprawdę dobrej strony. Do rzeczy!
Na drugim okrążeniu Cairoli zemścił się na Naglu i odebrał mu prowadzenie, którego… nie oddał już nikomu – do samego końca! Rezultat? Wygrana w biegu drugim i zapewnienie sobie pierwszego miejsca na podium w klasyfikacji GP. Drugi na mecie zameldował się jeździec zespołu Suzuki – mianowicie Ken De Dycker, który do Antoniego tracił niespełna 6s. Maxi tym razem musiał zadowolić się trzecim miejscem. Philippaerts czwarty, Joshua Coppins piąty, zaraz przed Clementem Desalle. Dalej byli kolejno Tanel Leok (Yamaha), Mickael Pichon (Honda) Aigar Leok (TM), a zamykającym pierwszą dziesiątkę był Julien Bill (Aprilia). Nasz zawodnik – Łukasz Kurowski (Yamaha) tym razem lepiej niż w biegu pierwszym – awans o pięć oczek, czyli 23. pozycja i strata jednego okrążenia do Cairoliego. Miejmy nadzieję, że zobaczymy Łukasza podczas kolejnych rund Mistrzostw Świata!
Klasa MX1 – wyniki - GP Niemiec:
1. Antonio Cairoli (Yamaha)
2. Max Nagl (KTM)
3. Ken De Dycker (Suzuki)
4. David Philippaerts (Yamaha)
5. Joshua Coppins (Yamaha)
6. Clement Desalle (Honda)
Klasa MX1 – klasyfikacja generalna:
1. Antonio Cairoli (Yamaha), 338pkt.
2. David Philippaerts (Yamaha), 297pkt.
3. Max Nagl (KTM), 293pkt.
4. Joshua Coppins (Yamaha), 274pkt.
5. Clement Desalle (Honda), 268pkt.
6. Ken De Dycker (Suzuki), 264pkt.
Kolejne GP za nam, ale i kolejne przed nami! Tym razem spotkamy się podczas GP Litwy, które odbędzie się w najbliższą niedzielę (tj. 28.06.2009) na torze w Kegums. Bądźcie z motormax.pl! Do zobaczenia!