Trener HRT Racing Marcin Wójcik ocenia swoich zawodników...
Dodano: 2009-09-07 09:13:05
Autor: Informacja prasowa


Od zawodów we Wschowej minęło kilka dni. Opadły pierwsze emocje. Pora na wstępne oceny i analizy. Porażka, bo tak trzeba nazwać utratę złotego medalu w ostatnim wyścigu klasy MX 2 Junior, boli wszystkich.


- Większość, a do tego grona zaliczam się także ja, była pewna tytułu mistrzowskiego dla zawodnika HRT Racing - ocenia trener Marcin Wójcik. - Zabrakło przysłowiowego łuta szczęścia. Najpierw kontuzja wyeliminował z walki o złoto Tomka Wysockiego. Z kolei Bartek i Kuba przez cały sezon na zmianę liderowali w klasyfikacji. Wywrotki w trakcie zawodów rozgrywanych w Lublinie i Człuchowie zredukowały przewagę motocyklistów HRT Racing i o wszystkim miała zadecydować ostatnia runda. Niestety odkładanie losów tytułu na ostatnią chwilę jest bardzo ryzykowne. Potwierdziło się to we Wschowej - dodaje trener i ocenia postawę trójki swoich zawodników z klasy MX 2 Junior:

Bartek - jestem zadowolony z jego pracy. Wykonał plan. Pokazał ogromne zaangażowanie w treningi, wytrzymał sezon kondycyjnie, przegrał pechowo. Przed ostatnim wyścigiem był liderem klasyfikacji z 8 punktami przewagi. Gdyby pojechał zachowawczo, pewnie by wygrał. Zdecydował jednak pojechać po sportowemu, bez kunktatorstwa, na pełny gaz. Zarzuciło go na błotnistym odcinku toru, zderzył się z rywalem i upadł grzebiąc szanse na złoto. Przegrał tytuł pechowo. Warto jeszcze zauważyć, że Bartek osiągał w tym sezonie bardzo dobre czasy. Dorównywał pod tym względem Tomkowi Wysockiemu. To świadczy o postępie.

Kuba - miniona zima była pierwszą, którą przepracował tak mocno. Efekty było widać. Niestety w połowie sezonu zawodnik doznał kontuzji kolana. Przez trzy tygodnie musiał pauzować. Po tej wymuszonej przerwie od razu usiadł na motocykl, by wystartować w kolejnych zawodach. W trakcie tych trzech tygodni nastapiła utrata kondycji, której do końca sezonu nie udało się już nadrobić. Było to bardzo widoczne we Wschowej, gdzie Kuba zajął dwukrotnie czwarte miejsca.

Tomek - zawodnik był odpowiednio przygotowany do sezonu, ale kontuzja nadgarstka bardzo szybko wyeliminowała go z walki o tytuł. Wciąż zalicza się do ścisłej czołówki swojej kategorii.

- Podsumowując, treningi były jednakowe dla wszystkich zawodników, a testy wydolnościowe potwierdziły właściwe przygotowanie do sezonu. Bartek i Kuba wygrali po kilka wyścigów w trakcie sezonu, Patryk Kwaśny tylko jeden, a jednak tytuł mistrzowski pojechał do Lipna. Na zakończenie dziękuję chłopakom za to, że podjęli zadania treningowe sezonu 2009 i wykonali je z pełnym zaangażowaniem. To będzie procentować w przyszłości. Jesteśmy coraz mocniejsi - zapewnia trener Wójcik.

Dodaj swój komentarz (kliknij)
statystyka