Głód jazdy...
Autor: Paweł Nowicki
Minęły dwa tygodnie od ostatniej rundy mistrzostw Polski w Nowogardzie. Jak zapewne wiecie zakończyły się dla mnie nieszczęśliwie. Na dwa okrążenia przed metą drugiego biegu, dublowany zawodnik nie przepuścił mnie, w efekcie bliskiego spotkania z ziemią złamałem kciuk i mocno zbiłem bark.
Początkowo nie wiedziałem, co tak naprawdę mogło się stać z moim palcem. Niestety prześwietlenie, które zrobiłem następnego dnia pokazało dwa pęknięcia. Usztywniono mi palec na dwa tygodnie, co wyłączyło mnie z treningów motocyklowych. Pozostało bieganie i rozciąganie się o poranku.
Prawdę mówiąc planowałem kilka dni odpoczynku po Nowogardzie, gdyż w kalendarzu nie było żadnych ważnych zawodów. Nie tak jednak wyobrażałem sobie mój urlop, a już na pewno nie liczyłem, że będzie tak długi.
W miniony poniedziałek minęły dwa tygodnie i zdjęto mi gips. Tego samego dni udałem się do mojego masażysty. Zrobił kilka zabiegów, które mają przyspieszyć powrót uszkodzonego kciuka do pełnej sprawności. Dostałem również swoistą pracę domową, którą sumiennie wykonuję.
W nadchodzącym tygodniu zamierzam wsiąść już na motocykl i zrobić luźne treningi. Muszę się rozjechać. Do mistrzostw Polski w Lublinie będę miał jedynie tydzień na przygotowanie. Fizycznie czuje się dobrze, ostatnie trzy tygodnie z pewnością nie wpłynęły mocno na moją formę. Jestem teraz głodny jazdy i na pełnej świeżości liczę na bardzo dobre wyniki. Trzymajcie za mnie kciuki i do zobaczenia w kolejnym moim wpisie.